Strona głównaKulturaKogo kocham, kogo lubię - kryminał z dawką humoru

Kogo kocham, kogo lubię - kryminał z dawką humoru

„Mam chusteczkę haftowaną, wszystkie cztery rogi, kogo kocham, kogo lubię rzucę mu pod nogi. Tej nie kocham, tej nie lubię, tej nie pocałuję, a chusteczkę haftowaną tobie podaruję" - tak brzmi tekst niewinnej dziecięcej wyliczanki z której pochodzi tytuł książki.
Kogo kocham, kogo lubię - kryminał z dawką humoru„Kogo kocham, kogo lubię" wydano w cyklu „mroczna seria" ale obdarzona jest przez autorów sporą dawką poczucia humoru. Już pierwsze zdanie wprowadza nas w te klimaty: „Bywają mężczyźni, którzy popadają w głęboką melancholię, wracając do domów wypełnionych szczebiotem licznych dziatek i pohukiwaniem nielicznych żon."

Jednym z głównych bohaterów jest nadkomisarz (w MO byłby kapitanem) Jan Gajewski dręczony przez żonę pedantkę. Każde jego przewinienie jest karane przymusowym, tygodniowym noszeniem krawata w bałwanki. Ale „Ewa była słońcem jego dni i księżycem jego nocy." Natomiast specjalnością kulinarną pana J.G. jest karkówka a la Hannibal Lecter, przepisu nie podano, niestety.

Współpracownik nadkomisarza to Marek Sroka, spóźnialski abnegat, lubiący wypić i na kacu śpiewający „Tak, tak, tam w lustrze to, niestety, ja." Tercet egzotyczny ozdabia młodsza aspirant Beata Źrenicka. Jej górne walory urody przyciągają wzrok wszystkich mężczyzn, Srokę zaś prowokują do trudnych komplementów, trudnych do zniesienia przez Beatę.

Pierwszą ofiarą Hafciarza jest Jacek Płatek, informatyk. Znaleziono przy nim chusteczkę z wyhaftowanym napisem „Grubas". Drugą - nauczycielka Grażyna Druszcz, zołza z warkoczem jak pyton użytym przez mordercę. Napis na chusteczce głosił „Małpa", średnio uprzejmie ale prawdziwie. Ofiar jest cztery, każda w zamian za życie dostaje haft. Kiepska zamiana. Policjantom nie daje spokoju reporter kryminalny o ksywie „Zadyma" „upierdliwy jak pluton poborowych na przepustce". Konsultantem tzw. profilerem jest psycholog January Wyrwa-Krzyżański pieszczotliwie nazwany przez Srokę „Krzyżpański". Humoru nie zabrakło też w tytułach rozdziałów np.: - Stukilowy duch - Stowarzyszenie sfrustrowanych policjantów - Brzydka ona, brzydki on.

Na końcu ksiązki dzielny nadkomisarz przeskakuje wysoki płot za pomocą fotelika swego dziecka, wybija szybę lewarkiem i zgrabnym susem swego sprężystego, prawie dwumetrowego, ciała wskakuje do pomieszczenia gdzie na jego widok Hafciarz mdleje z pizzą w ręku. Wbrew temu co powyżej jest to dobrze napisany, klasyczny kryminał nie dołujący czytelnika - dzięki poczuciu humoru jaki posiadają autorzy. Polecam.

O autorach: Marta Mizuro - urodzona w 1970 r., krytyk literacki, dziennikarka. Laureatka Nagrody im. L. Frydego (2002). Od 2004 r. pracuje w miesięczniku „Odra". Regularnie publikuje swoje recenzje m.in. w „Zwierciadle". Wysportowany mól książkowy, zodiakalny Baran. Mieszka we Wrocławiu. Robert Ostaszewski - urodzony w 1972 r., krytyk i prozaik, redaktor „FA-artu" i „Dekady Literackiej", laureat Nagrody im. L. Frydego (2001). Autor felietonów oraz opowiadań. W 2008 r. opublikował „Etapy. Rozmowy z pisarzami (i nie tylko)". Mieszka w Krakowie.

Recenzja nadesłana przez panią Irenę Brojek (Alodia1949). Serdecznie dziekujemy.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • EWST.pl
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Hospicja.pl
  • Oferty pracy