15-06-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Philip Roth co roku wydaje nową powieść, która za sprawą wydawnictwa Czytelnik wcześniej czy później dociera do polskiego odbiorcy. Niedawno wyszło „Wzburzenie", w tych dnia ukaże się „Upokorzenie", a między nimi pojawiły „Fakty". Książka wyjątkowo przewrotna.
„Fakty", jak czytamy w podtytule, to „Autobiografia powieściopisarza" wydana w Ameryce w 1988 roku. Gdy książka została opublikowana, Roth był już bardzo znanym i oczywiście - dla wielu - kontrowersyjnym autorem. Aby więc rozwiać wątpliwości, co w jego twórczości jest fikcją, a co faktami, napisał autobiografię, która w istocie okazała się kolejną... powieścią, tyle że jej bohaterem nie jest Nathan Zuckerman czy Alexander Portnoy, ale sam Roth.
Już na wstępie Roth zwraca się do Zukcermana, a więc postaci fikcyjnej, a na końcu oddaje mu głos i to Zuckerman dość bezlitośnie ocenia książkę Rotha.A „Fakty" faktycznie noszą znamiona autobiografii, Roth opowiada o swoim dojrzewaniu, związkach z kobietami, najwięcej miejsca poświęcając kompletnie nieudanemu małżeństwu z Josie, opisuje swój konflikty ze środowiskiem żydowskim, a także wraca do swoich powieści, przy czym ustalenie, co jest zmyśleniem, a co prawdą - jest bezcelowe, wie to tylko autor.
Najważniejsze dla czytelnika jest jednak to, że Roth, ten mistrz zawiłych konstrukcji składniowych (po raz kolejny brawa dla tłumaczki), pisze znakomicie i zajmująco.
Philip Roth, „Fakty. Autobiografia powieściopisarza". Przełożyła Jolanta Kozak, Czytelnik, Warszawa 2011, s. 223.