25-11-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Ponad 800 stron przeczytanych w kilka dni - to nie tyle osiągniecie czytelnicze, co świadectwo arcymistrzowskiego warsztatu twórcy, znak charakterystyczny króla literackich bestsellerów. Król jest oczywiście tylko jeden. To Stephen King - najbardziej poczytny pisarz na świecie. Jego najnowsza książka „Dallas ‘63" ukazała się na początku listopada. I zapewne podobnie jak ponad 50 poprzednich stanie się sprzedażowym hitem.
Stephen King to pisarz- instytucja, jednoosobowa fabryka bestsellerów, dla wielu - twórca wręcz kultowy. Jego książki rozeszły się w łącznym nakładzie ponad 350 milionów egzemplarzy, a majątek pisarza szacuje się na ponad 2 miliardy dolarów. Często określany mianem „króla horroru", które w przypadku jego twórczości jest jednak nie do końca adekwatne. King oczywiście uwielbia straszyć czytelnika, do kanonu literatury grozy przeszły takie dzieła jak „Lśnienie" czy „Miasteczko Salem". Ale jest również, a raczej przede wszystkim świetnym pisarzem obyczajowym, znakomicie pokazującym ciemne i jasne strony ludzkiej natury, jak choćby w „Skazanych na Shawshank" czy „Zielonej mili". Fantastyka lub groza to dla Kinga tylko narzędzia, które mogą, ale nie muszą być pomocne w opowiedzeniu ciekawej historii.
Najnowsza powieść Mistrza - „Dallas ‘63" - to znakomity przykład posłużenia się sprawdzoną konwencją jako narzędziem. King sięga w niej po jeden z najczęściej wykorzystywanych w fantastyce motywów - podróż w czasie. Ale na tym kończy się w zasadzie cała warstwa fantastyczna, po kilkudziesięciu stronach mamy już tylko świetną historię, wyjątkowo plastyczną opowieść o czasach rock and rolla, krążowników szos, segregacji rasowej, niezdrowego jedzenia i powszechnej swobody w zakresie palenia papierosów.
„Dallas'63" to książka o znaczeniu ludzkich wyborów, o odpowiedzialności za nie, o umiejętności poświęcenia siebie i swoich wartości. O kompromisie jaki zawieramy ze światem, aby uchronić nie tylko samych siebie, ale i zupełnie przypadkowych ludzi. Ale przede wszystkim to wzruszająca opowieść o pięknej miłości - absolutnej, dojrzałej i ponadczasowej.
Główny bohater, a zarazem narrator „Dallas' 63" to Jake Epping, trzydziestopięcioletni nauczyciel języka angielskiego, przeciętny Amerykanin, żyjący jak miliony jego rodaków normalnym, ustabilizowanym życiem. Nie przypuszcza, że zmieni je całkowicie znajomość z Alem - właścicielem lokalnego baru. Umierający na raka Al powierza Jake'owi swoją największą tajemnicę - w jego niepozornym barze znajduje się portal, umożliwiający przeniesienie się do 1958 roku. Ten zaskakujący artefakt może - zdaniem Ala - pomóc uratować życie tysięcy ludzi. Wystarczy przenieść się w przeszłość, przeżyć w niej pięć lat i zapobiec zamachowi na prezydenta Kennedy'ego. Dzięki temu nigdy nie dojdzie do wojny w Wietnamie, która kosztowała życie tak wielu młodych Amerykanów. Tę wyjątkową misję Al powierza właśnie Jake'owi. Po wielu rozterkach Epping cofa się w czasie i rozpoczyna życie jako George Amberson.
To zaledwie krótki wstęp do historii, która wciąga czytelnika bez reszty, pochłania całkowicie i przenosi w złote lata sześćdziesiąte w sposób równie magiczny, jak portal w barze Ala. Kilkaset stron lektury mija niezauważalnie. A później pozostaje w nas, tak dobrze znane wszystkim miłośnikom książek, uczucie żalu, że ta opowieść już się zakończyła.