13-02-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
„Możesz przeprowadzić się na koniec świata, ale zabierzesz ze sobą tego kogoś, kim jesteś. Odległość nie rozwiązuje problemu”
Młody, tuż po studiach, pastor Andrew Benoit w pralni spotyka Anioła Śmierci. Wychodzi on z pralki, otrząsa z siebie skarpetki, chusteczki do nosa i resztki proszku a potem oznajmia, że Bóg postanowił zgładzić miasto, bo mieszkańcy stracili wiarę. Jedynym człowiekiem jaki może ocalić 510-ciu mieszkańców jest Andrew i od tej chwili będzie prorokiem jak Jonasz, Eliasz, Jeremiasz, Elizeusz. Gdyby mi ktoś opowiedział taką historię zaleciłabym, aby brał mniej lub zmienił dilera.
Pierwszą myślą pastora narratora było: „Rzadko kiedy udawało mi się coś uratować. Miałem problemy nawet z saldem na książeczce czekowej”. Ale nie miał wyjścia, został wybrany i powołany. I tu zaczęły się schody, bo jak przemówić do mieszkańców Erasmus, aby uwierzyli w jego słowa? Jeśli opowie o Śmierci w pralni ludzie, w najlepszym wypadku, go wyśmieją. Przeszłość w żadnym razie nie predestynuje pastora do zbawiania. Wśród przodków Andrew ze strony ojca pełno było złodziei, potępieńców i czarnych owiec – białe były rzadkością. Do zbawienia wiedzie droga wymagająca pokonywania wielu trudności. Jeden z profesorów Andrew przedstawiając sylwetkę św. Benedykta tarzał się w świeżych pokrzywach, czym tchnął w życie.
W Erasmus największą przeszkodą w ocaleniu miasta była kobieta, właścicielka fabryki wycieraczek, od 10 lat samozwańcza kaznodziejka, która na kościele wywiesiła napis: „Pieniądze są korzeniem wszelkiego zła – więc nam je oddaj”. „Świat jest pełen tyranów, którzy szukają ofiar”. Erasmus to miasteczko bez kablówki, Internetu, w rękach jednej zachłannej i skąpej baby. W kawiarni, jedynym niezależnym terytorium, Andrew poznaje grupę mistyków, a w kościele Agnes, której uroda nie ma nic wspólnego z makijażem. Andrew, prorok mimo woli szuka sposobu ocalenia miasta „Ale czy można zabić Śmierć? Może śmiech byłby skuteczną bronią?”
„Strach nie jest drogą do sukcesu”, pastor musi go pokonać i z niewielką pomocą przyjaciół ocalić – miasto czy siebie? Odpowiedź znajdziecie w książce. Polecam.
Steven Cleaver urodził się i wychował w New Jersey na farmie, w rodzinie amerykańskich kwakrów (kwakrzy- protestancki kierunek wyznaniowy w chrześcijaństwie silnie akcentujący rolę osobistego wewnętrznego objawienia. Charakteryzuje się m.in. przestrzeganiem światopoglądu pacyfistycznego. W 1947 roku społeczności kwakrów przyznano Pokojową Nagrodę Nobla). Po ukończeniu studiów pracował w organizacjach non-profit, prowadził własne projekty i programy edukacyjne, w tym warsztaty pisarskie i edukacyjne. Mieszka w Nowym Jorku. „Ocalić miasto Erasmus" jest jego debiutem powieściowym. Tytuł: Jak ocalić miasto? WSTĘP: „Możesz przeprowadzić się na koniec świata, ale zabierzesz ze sobą tego kogoś, kim jesteś. Odległość nie rozwiązuje problemu".