Strona głównaKulturaThomas Bernhard, „Wycinka”

Thomas Bernhard, „Wycinka”

„Wycinka" to wybitna powieść wybitnego pisarza, jakim bez wątpienia był Thomas Bernhard, choć nie jest to proza na każdy gust, a częste powtórzenia, jeśli się ich nie polubi lub nie zaakceptuje, mogą drażnić. Ale nas to pisarstwo swoją bezkompromisowością zachwyca od dawna.
Polscy miłośnicy twórczości austriackiego pisarza Thomasa Bernharda (1931-1989) w ostatnich miesiącach mają powody do zadowolenia, w trzech różnych wydawnictwach ukazały się bowiem Bernhardowskie „Autobiografie", „Moje nagrody" „Dawni mistrzowie" i „Spotkanie. Rozmowy z Kristą Fleischmann", a Czytelnik zapowiada jeszcze „Korektę". Tymczasem przeczytaliśmy „Wycinkę. Ekscytację", rzecz znakomitą, zarazem bardzo charakterystyczną dla autora „Wymazywania".

Thomas Bernhard, „Wycinka”Powieść jest monologiem, prowadzonym przez narratora, który siedzi w półmroku w „uszatym fotelu" podczas tzw. „artystycznej kolacji" w wiedeńskim mieszkaniu. Został tu zaproszony przez małżeństwo Auersbergerów, swoich przyjaciół z młodości, z którymi jednak przez ćwierć wieku nie utrzymywał żadnego kontaktu. Okazją do zorganizowania „kolacji artystycznej" jest wizyta starego aktora Burgtheater, sławnej wiedeńskiej sceny, o której jednak narrator, podobnie jak Bernhard, ma bardzo złe zdanie.

Tylko że złe zdanie bohater „Wycinki" ma również o wszystkich gościach uczestniczących w tym spotkaniu. Siedząc w „uszatym fotelu", na uboczu, rozprawia się w myślach z kabotyńskim małżeństwem Auersbergerów, pozerskim aktorem Burgtheater i zwyczajnie głupią pisarką Jeannie Billroth. Narrator szydzi, drwi i okazuje pogardę zakłamanym wiedeńczykom, na których patrzy tego wieczoru. Nie ma litości dla nikogo, jedynym wyjątkiem w „Wycince" jest Joana, niespełniona artystka, wspólna przyjaciółka narratora i Auersbergerów, która kilka dni wcześniej powiesiła się. „Kolacja artystyczna" jest także stypą po niej, tyle że o zmarłej nikt nie pamięta - poza narratorem.

Książka w momencie opublikowania (1984) wywołał skandal w Austrii, ponieważ dawny przyjaciel Bernharda, kompozytor Lampersberg dostrzegł siebie w postaci Auersbergera - homoseksualisty i alkoholika, i pozwał za to autora do sądu. Ale dla czytelnika polskiego fakt ten nie ma większego znaczenia, ta proza jest wielka trafnością i uniwersalnością ostrych ocen - nie tylko artyści i nie tylko wiedeńscy potrafią być zakłamani i nikczemni.

Chcecie obcować z mistrzowską literaturą? Czytajcie Bernharda.

Grzegorz Kozera / Salon Kulturalny

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kobiety.net.pl
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • eGospodarka.pl
  • Hospicja.pl
  • Oferty pracy