27-11-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Po tym, jak ksiądz Adam Boniecki otrzymał od swego przełożonego polecenie, by „ograniczyć swoje wystąpienia medialne”, rozpętała się w Polsce dyskusja o granicach wolności słowa w Kościele.
Tom zawierający krótkie artykuły i niezwykłe zdjęcia Bonieckiego przypomina, o czym przez ostatnie lata pisał na łamach „Tygodnika Powszechnego” ów nietuzinkowy kapłan. Będzie w nim mowa i o wewnątrzkościelnym dialogu, i o tym, jak rozmawiać z inaczej myślącymi. O szacunku dla krzyża i o prawdziwym (i niebezpiecznym) satanizmie. O listach biskupów i polskich antyklerykałach, ale też o sile Ewangelii.
To szansa, by nareszcie uważniej wsłuchać się w to, co ma do powiedzenia ksiądz, który rzeczywiście woli palić fajkę niż...”.
Książkę warto przeczytać - jest taka jak jej Autor - ciepła, pełna dyskretnego dystansu do siebie i świata, lekko ironiczna. Zebrane w niej teksty wzruszają i zmuszają do myślenia, pokazując przy okazji dobitnie, że ludzie Kościoła mogą i bywają ludźmi wspaniałymi.