28-07-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Pojęcia nie mam o wykwintnej kuchni. Przez 20 lat jadałam w peerelowskich stołówkach. Gotować umiem ale na pewno nie dostałabym trzech gwiazdek. Może jedną malutką. Jednak kuchnia w wydaniu Reno i Youna jest smaczna i pociągająca.
Bohaterowie filmu to dwaj panowie: sławny szef kuchni w restauracji z trzema gwiazdkami Alexandre Lagarde () i młody kucharz Jacky Bonnet (Michael Youn). Trzecim muszkieterem jest kuchnia.
Jacky, przesadnie ambitny i narzucający swoje kulinarne zdanie klientom, traci pracę. Jego dziewczyna jest w ciąży i frustracji. Jacky dla kasy maluje niezliczone okna w domu opieki. Także kuchenne, przez które widzi kalanie świętej sztuki kulinarnej przez trzech profanów.
Alexandre po latach świetności nie ma nowych pomysłów, a jego młody szef Stanislas uważa go za połączenie spróchniałego pnia z dinozaurem tępawym. Albowiem modna jest teraz molekularna czyli dania w postaci żelek, które są małe, twarde i dziwnie smakujące, ale za to awangardowe.
Scenarzyści zgrabnie stworzyli sytuację łączącą Alexandre'a z Jacky'm, a co z tego wynikło widzimy na ekranie i nieźle się bawimy. Mnie najbardziej ubawiła scena gdy panowie w przebraniu (nie napiszę jakim) rozgryzają konkurencję. I pytanie świeżo upieczonego tatusia nad łóżeczkiem niemowlęcia: „to kiedy będę mógł jej ugotować wołowinę po burgundzku?”. Czarno widzę jego życie osobiste.
Wniosek? dobrze jest mieć pod warunkiem, że nie nakłada nam klapek na oczy i nie kasuje wszystkiego i wszystkich wokół nas. Ten film to danie lekkostrawne, nie przypalone, niezbyt pikantne i zostawiające dobry posmak. Przygotował je dla nas Daniel Cohen pod nazwą „Faceci od kuchni”.
Recenzja nadesłana przez panią Irenę Brojek (Alodia1949). Serdecznie dziekujemy.