Strona głównaKulturaMakbet (Macbeth)

Makbet (Macbeth)

Czy kolejna adaptacja Szekspira może zaskoczyć? Ile razy widzieliśmy już na deskach teatrów (ostatnio także w formie kinowych transmisji na żywo) adaptacji "Hamleta" czy "Króla Leara"? A jednak Justin Kurzel zdołał pokazać kanon w świeżej odsłonie, a jego interpretacja "Makbeta" jest jedną z najbardziej spektakularnych premier w tym roku.
fot. MakbetAustralijczyk starał się nie klonować klasycznej adaptacji z 1971 roku. Kluczem do zrozumienia jego wersji jest piosenka, jaką wybrał do zwiastuna, czyli "Lunacy" legendarnej grupy Swans. Lider formacji, Michael Gira słynie z hipnotycznych aranżacji. "Makbet" AD 2015 przypomina nieco utwory Swans - lunatyczne, rozedrgane, kreowane w poprzek trendom.

Kurzel zdecydował się odświeżyć tekst sztuki nie tak często przedstawianej w teatrach (ponoć nad rolą tytułową ciąży fatum). Usunął kilka pomniejszych postaci, rozwinął za to wątki batalistyczne. Zamiast przepowiedni wiedźm dzieło otwiera spektakularna scena bitwy, w której dynamiczne szarże przeplatają się z sekwencjami w slow motion. Wiedźmy są zaś uwspółcześnione, jedyną oznaką ich odmienności są znamiona na czołach.

Puryści mogliby uznać za herezję fakt, że małżeństwo Makbetów grają Francuzka i aktor pochodzenia niemiecko-irlandzkiego. Marion Cotiliard i są fenomenalni w swych rolach. Nawet nie próbują markować szkockiego akcentu. Ich charyzma i złowieszczość aż pulsują na ekranie. Cotiliard wybrała metodę oszczędności w środkach, jej chłód i opanowanie przerażają. Fassbender świetnie sprawdza się jako wódz armii, powoli staczający się w obłęd. Do roli dodaje wiele subtelnych smaczków, m.in. podczas danse macabre w komnacie lub gdy imię Sejtan w amoku wymawia jako "Satan".

Całość dopełnia maestria wizualna. Na film można pójść nawet tylko dla zdjęć Adama Arkapawa. Większość scen przeniesiono z komnat w szkockie plenery, co w połączeniu z brudnymi filtrami w odcieniach zgniłych zieleni i pomarańczy tworzy hipnotyczne wrażenie. Świetnie współgra z nimi inspirowany Swans i muzyką celtycką soundtrack Jeda Kurzela, brata reżysera.

Najnowsza adaptacja "Makbeta" jest równocześnie jego najmroczniejszym wydaniem, trudno przystępnym dla masowego widza (a pewnie stanie się punktem obowiązkowym dla uczniów). Jednak oglądamy go w hipnozie, tak jak Makbet coraz głębiej brnąc w bagno krwi i szaleństwa. Choć zakończenie znamy na pamięć, wyczekujemy go w napięciu. Kurzel zdołał wprowadzić sceny akcji do dość statycznej fabuły, a całości nadał przytłaczającą, ale jakże intrygującą oprawę.

Anita Ceglińska / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • eGospodarka.pl
  • EWST.pl
  • Kobiety.net.pl
  • Oferty pracy