09-07-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Trzej przyjaciele z fabryki skromnie żyją z emerytury wypłacanej przez byłego pracodawcę. Panowie bardzo się lubią ale też i czubią, bo bez dobrotliwego dogryzania sobie ich przyjaźń byłaby nudna.
Joe ( – 84 lata) mieszka, w niespłaconym domu, z córką i wnuczką. Willie ( – 80 lat) córkę i wnuczkę widuje tylko za pomocą skype`a, osobiście jedynie raz w roku. W dodatku ma chore nerki i często poddaje się dializie. Ze względów oszczędnościowych mieszka z Albertem ( – 83 lata).
Pewnego dnia okazuje się, że fundusz emerytalny diabli wzięli i seniorzy nie będą mieli ani gdzie, ani z czego żyć. Z początku załamani, postanawiają wziąć sprawę w swoje ręce. Pomysł rzuca Joe, który był w banku w trakcie skutecznego napadu. Przyjaciele nie mają bandyckiego doświadczenia, więc za częściowy udział w zyskach zatrudniają przestępcę. Opracowuje on doskonały plan i na końcu dowiadujemy się dlaczego był taki świetny. Rozpracowujący sprawę policjant jest inteligentny i sprawny zawodowo "inaczej", więc wszystko kończy się dobrze.
Główną zaletą filmu są trzej główni aktorzy. Już nie tak przystojni i sprawni jak kiedyś ale „choć szron na głowie, już nie to zdrowie lecz w sercu ciągle maj”, bo oprócz historii kryminalnej mamy też ognisty romans. Pogodna komedia zawiera też gorzkie przesłanie - a oprócz pozytywnego wydźwięku filmu, pokazującego że najważniejsza w życiu jest przyjaźń, mamy też smutne stwierdzenie, że Ameryka to nie jest kraj dla starych ludzi.
To świetny film na letnią porę - polecam.