Strona głównaKultura"Skucha" - reporterska archeologia

"Skucha" - reporterska archeologia

"Bunt i pokojowa walka Solidarności to jedyne, obok wielkopolskiego, polskie powstanie, które kończy się zwycięstwem."
fot. Skucha„Skucha” zaczyna się jak powieść sensacyjna. Dwóch mężczyzn po ciemku, ukradkiem, w ogródku, wykopuje staroświecki słoik typu weck (wek) zawierający bardzo ważne dane. Jest to spis osób i adresów siatki kolportażowej największej w Warszawie organizacji podziemnej lat 80-tych XX wieku. Dokument ten otrzymuje autor i według niego teraz odwiedza mieszkańców Warszawy i okolic. Wymienionymi na początku osobami dramatu jest dziesięciu mężczyzn i cztery kobiety plus chór konspiratorów (7 osób) i chór rodzinny (także 7). Autor nazwał ich „Kolumbowie rocznik 50” choć są wśród nich i starsi.

Dlaczego powstała ta książka? „Chciałbym … opowiedzieć jak żyje się działaczom, bojownikom podziemia demokratycznego w Polsce, którą sobie wywalczyli." Ale najpierw pada pytanie dlaczego to robili? Powody były różne, więc autor próbuje je znaleźć w pochodzeniu, rodzinach opozycjonistów. Jakie wzorce i ideały im przekazano. Nie ma jednak prostej zależności, że dom z patriotycznymi tradycjami wychowuje dzieci, które walczą o wolność dla kraju. Czasem w ten sposób walczą o wolność osobistą, bo uciekają z toksycznego domu gdzie rządzi alkohol, trauma po obozie koncentracyjnym, choroba psychiczna lub jest to jakby kontynuacja walki podziemnej z okresu II wojny.

Z tego reportażu dowiadujemy się jak powstał tygodnik „Wola”, kto go tworzył, jak go drukowano i kolportowano, kto pierwszy wpadł i siedział za to w więzieniu. Ale także w jaki sposób Marek H. po wprowadzeniu stanu wojennego wraz z przedstawicielami różnych zakładów pracy tworzy podziemne struktury NSZZ „Solidarność”.

Książka składa się z kilkudziesięciu krótkich rozdziałów, każdy z nich ma niebanalny tytuł np. „FABRYKA. Świętej pamięci zamęt”, czy „DWÓR. Indiańskie dziargi na twarzy.” Pewną trudność może sprawiać czytelnikom sposób w jaki autor przedstawia losy bohaterów. Nie jest on łatwy, bo jedna osoba opisana jest w różnych rozdziałach. Hugo-Bader może w ten sposób chciał nas zmusić do koncentracji w czasie czytania. A nawet cofania się na poprzednie strony. Rozmowy przeprowadzał zarówno 21 lat temu jak i współcześnie i nie wszyscy rozmówcy zgodzili się na podanie swoich danych dlatego portrety niektórych bohaterów to zlepek faktów z życia kilku osób.

Ten reportaż to najnowsza historia Polski – polityczna i gospodarcza a także opowieść o polskim piciu, służbie zdrowia, obsesjach, frustracjach, rodzinnych tragediach i rozgoryczeniu.

„Skucha, bracie wyszła, bo w tym kraju byle złodziej jest bezkarny a ja czuję się stłamszony. Tego się dorobiłem w wolnej Polsce” stwierdza biznesmen.
Autor najmniej pisze o sobie samym za to odkrywa kuchnię reporterską: Reporter „…kombinuje zaobserwowane, a najczęściej usłyszane historie, fakty i postaci, bo nie wszystko przecież można znać z autopsji.” Ja trochę znam i książkę polecam.

Irena Brojek (Alodia1949) / Senior.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kosciol.pl
  • Hospicja.pl
  • Umierać po ludzku
  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Oferty pracy