Strona głównaKulturaJanusz Głowacki, Good night Dżerzi

Janusz Głowacki, Good night Dżerzi

Dla czytelników, którzy znają Janusza Głowackiego tylko jako autora bestsellerowej, wspomnieniowej książki „Z głowy", lektura jego nowej powieści „Good night Dżerzi" może być szokiem. Znajdziemy tu wprawdzie słynną ironię Głowackiego, ale znaczniej więcej jest brutalnego opisu przedstawianej rzeczywistości. A książka, choć pewnie nie na każdy gust, jest świetna.
„Good night Dżerzi" (Świat Książki) to w dużej mierze rzecz o kontrowersyjnym pisarzu Jerzym Kosińskim, lecz nie tylko. Głowacki prowadzi nas zresztą do swojego bohatera okrężną drogą, początkowo zaś możemy odnieść wrażenie, że powieść będzie utkaną z anegdot kontynuacją „Z głowy" - oto narrator Dżanus, którym jest sam Głowacki, otrzymuje niespodziewanie propozycję napisania scenariusza filmowego o Kosińskim, polskim Żydzie, który wyjechał w 1957 roku do Nowego Jorku, gdzie zrobił wielką karierę jako autor pisanych po angielsku książek, w tym „Malowanego ptaka", „Wystarczy być" i „Kroków". Karierę zakończoną demistyfikacją i samobójstwem w 1991 r.

Wszystko zaczyna się więc podobnie jak „Z głowy", ale szybko przekonujemy, że książka zamienia się w niejednorodną opowieść, którą tworzą m.in. listy, sny bohaterów i fragmenty powstającego scenariusza. Opowieść o Kosińskim, ale też o ludziach, którzy pojawili się w jego życiu, przede wszystkim pięknej Rosjance Maszy i jej mężu, niemieckim biznesmenie Klausie, który zleca Dżanusowi napisanie scenariusza o nieżyjącym już pisarzu.

Janusz Głowacki, Good night DżerziZ tej opowieści wyłania się postać blagiera, kreującego własny życiorys, kradnącego cudze pomysły, po części plagiatora, a także sadomasochisty, ze wskazaniem na sado, stałego bywalca seks-klubów, gustującego w perwersji. Chwilami Kosiński w „Good night Dżerzi" przypomina potwora, który żyje z wykorzystywania, upokarzania i upodlania innych. Wielki mistyfikator zostaje w końcu zdemaskowany (przez amerykańskich dziennikarzy), jednak Głowacki, choć - jak mówił w jednym z wywiadów - sam nie zachwycał się twórczością Kosińskiego, nie kwapi się z wystawianiem łatwych ocen. W jego ujęciu autor „Malowanego ptaka" jest też ofiarą, nie tyle autokracji, ile środowiskowej niechęci. Jak zauważa jeden z bohaterów powieści, gdyby Kosiński był aktorem albo pisał wyłącznie o Holocauscie, dano by mu spokój. Nie darowano mu, ponieważ poszedł dalej. Musiał więc przegrać.

„Good night Dżerzi", mocna i poruszająca książka, jest poza tym pastiszem. I nietrudno zgadnąć o twórczość którego autora chodzi.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Aktywni 50+
  • EWST.pl
  • Umierać po ludzku
  • Oferty pracy