23-09-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Już 25 września w kinach nastąpi kolejna odsłona cyklu Klasyka Kina Światowego. Tym razem na ekranach będzie można zobaczyć romans wszechczasów - "Casablancę" - historię miłości tajemniczego Ricka i pięknej Ilsy.
Rok 1942, Casablanca. Maroko znajduję się pod wpływem nazistowskiego Vichy. Ulice patrolują odziały policji, panuje chaos i przerażenie. Wszędzie pełno uchodźców, którzy do Casablanki przyjechali z nadzieją przedostania się do Ameryki. Obok trwającej wojny, toczy się normalne życie. Rick Blaine, cyniczny Amerykanin, prowadzi, cieszący się ogromnym powodzeniem, nocny lokal. Pewnego dnia w klubie zjawia się Ilsa (Ingrid Bergman), dawna miłość Ricka. Wspomnienia powracają, dawna miłość ożywa, a bohaterowie zostają postawieni przed dramatycznymi wyborami... Nic nie jest proste, ani oczywiste. Czy uczucie zwycięży?
Film zrealizowany został na motywach sztuki „Everybody Comes to Rick's" Murraya Burnetta i Joan Alison. Rolę Ilsy miała zagrać Michèle Morgan, ale zażądała wynagrodzenia w wysokości 55 tys. dolarów. Ingrid Bergman otrzymała o połowę mniejszą stawkę (25 tys.). Rolę Sama miała podobno zagrać kobieta, a wśród kandydatek była sama Ella Fitzgerald. Budżet filmu był bardzo niski (950 tys. dolarów, i tak przekroczony o 100 tys.), więc nie pozwalał na sfilmowanie prawdziwego samolotu na lotnisku. Końcową scenę filmu kręcono w studio, a samolot był zrobiony z kartonu. Długo krążyła plotka, że Michael Curtiz kręcił film nie mając kompletnego scenariusza (został skończony na 3 dni przed rozpoczęciem zdjęć). Tak naprawdę Curtiz posiadał scenariusz, ale aktorzy nie wiedzieli, jak potoczą się losy ich postaci. Jedynie Bogart znał zakończenie - według kontraktu miał prawo do wstępnej akceptacji scenariusza.