03-04-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Na najnowszy film o przygodach Indiany Jonesa trzeba było czekać aż 19 lat. Na szczęście dla fanów nieobliczalnego archeologa, już latem bieżącego roku będzie można obejrzeć „Indianę Jonesa i Królestwo Kryształowej Czaszki”. Główną rolę, jak w poprzednich częściach, zagra Harrison Ford.
W najnowszym filmie Indiana Jones prowadzi stateczny żywot wykładając na uniwersytecie. Spokojny żywot naukowca zostaje jednak przerwany z powodu informacji o trzynastu zaginionych kryształowych czaszkach. Zgodnie z legendą, miały one zostać wykonane przez kosmitów, bądź wysoko rozwiniętą cywilizację Majów. Z nowymi przygodami ekscentryczny archeolog będzie się zmagał m. in. w Meksyku i peruwiańskiej dżungli, jego śladem zaś podążą sowieccy agenci (akcja filmu toczy się bowiem w czasie zimnej wojny w 1957 roku).
„Jestem jak stary but, w którym zawsze wygodnie jest chodzić”, powiedział w jednym z wywiadów Harrison Ford. Być może, byłby to adekwatny komentarz do obsadzenia go (po raz czwarty) w roli niezbyt spolegliwego poszukiwacza przygód. Czy jednak i tym razem okaże się doskonałym materiałem na superbohatera, wkrótce ocenią widzowie, w ocenie niektórych obserwatorów może być to zadanie ponad siły jego siły, ponieważ aktor ma już 66 lat.
Fanów Forda zelektryzowała jednak nie tylko rola idola, wieść bowiem niesie, że artysta zalegalizuje swój związek z Calistą Flockhart po skończeniu promocji filmu.