15-02-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Przed nominacjami do Oscarów niewiele się mówi w mediach na temat największych przebojów światowego kina, a spora część kandydatów do tytułu najlepszego filmu 2011, swoją polską premierę ma dopiero w 2012 roku - wynika z badania „PRESS-SERVICE Monitoring Mediów".
Jeszcze w ostatnich miesiącach zeszłego roku przeciętny odbiorca polskich mediów nie był informowany o sporej części nominowanych 24 stycznia filmów. Skąpe informacje na ich temat pojawiały się przede wszystkim w serwisach internetowych. Doskonałym przykładem może być tu „" Michela Hazanaviciusa. Mimo że film miał światową premierę już w maju ubiegłego roku, w Polsce zaczeto o nim mówić właściwie dopiero w grudniu. Wcześniej pojawiały się wzmianki jedynie przy okazji udziału w festiwalu w Cannes. Premiera w Polsce miała zaś miejsce dopiero 10 lutego. Podobnie w przypadku filmu „Spadkobiercy" Alexandra Payne'a (polska premiera przewidziana jest na 17 lutego, na światowe ekrany wszedł we wrześniu) - więcej publikacji na jego temat zaczęło pojawiać się dopiero w listopadzie a także filmu „Hugo i jego wynalazek" - (światowa premiera w październiku, polska - 10 lutego), który „zyskał rozgłos" w polskich mediach dopiero na początku roku, już jako „oscarowy pewniak".Najwięcej w naszych mediach mówiono o produkcji Woody'ego Allena „". Film zapowiadano od stycznia ubiegłego roku, mimo że na światowych ekranach pojawił się w maju, a w naszych kinach dopiero w sierpniu. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy opublikowano o nim ponad 2 tys. publikacji w polskich mediach - zdecydowanie najwięcej ze wszystkich nominowanych w kategorii „najlepszy film".
Mimo to nawet film Allena okazał się mniej interesujący dla polskich dziennikarzy niż produkcja „" Agnieszki Holland. W samym tylko styczniu na temat tej nominacji w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny" pojawiło się 2,9 tys. tekstów. Łącznie w ciągu 12 miesięcy było ich 4,6 tys. Wzmożone zainteresowanie filmem Holland jest bardzo widoczne w mediach. Dziennikarze poświęcają filmowi dużo miejsca w swoich artykułach, czyniąc z niego główny temat publikacji.