28-03-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Russell Crowe nie zostawił suchej nitki na krytykach obrazu "Noe: Wybrany przez Boga", którzy ferowali wyroki, choć nawet nie widzieli filmu.
W najnowszym dziele o losach biblijnego Noego Crowe wcielił się w tytułowego bohatera. Jeszcze zanim film trafił do kin, zarówno na twórców, jak i aktorów, posypały się gromy ze strony, między innymi, "obrońców religii".
- Już od ponad roku jesteśmy celem ostrych ataków ze strony ludzi podpisujących się pod opiniami, które nawet nie są oparte na filmie - tłumaczy . - Ci ludzie od razu założyli, że film będzie beznadziejny, zły, niestosowny i obraźliwy, co moim zdaniem graniczy z głupotą. Myślę, że kiedy ci najgłośniejsi krytycy w końcu zobaczą "Noego", uświadomią sobie, jak bardzo się mylili, bo to film pełen szacunku, ale i potężny. Po wyjściu z kina człowiek się zastanawia, chce dyskutować o naszej odpowiedzialności za Ziemię, stosunku do zwierząt, . Sztuka, która tak działa na odbiorcę, jest czymś bezcennym.
Film "Noe: Wybrany przez Boga" zagości w polskich kinach już dziś, 28 marca.