10-02-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Komedia Stanisława Tyma otrzymała różne recenzje, część krytyków sądzi, że jest to najlepsze przedsięwzięcie od czasów „Misia”, inni uznali, że pokazuje sytuacje wydumane, Polskę zmyśloną przez twórców filmu.
- Choć od czasu powstania "Misia" i "Rejsu" niejeden satyryk złożył broń - on niezmordowanie wyśmiewa absurdy polskiej rzeczywistości. Kpi z posłów, którzy, tak jak prezes Ryszard Ochódzki, nie powiedzieli w życiu słowa prawdy. Z dziennikarzy zapominających o swojej misji w pogoni za oglądalnością i przychylnością rządzących. I z księży mylących powołanie duchownego z zamiłowaniem do polityki i biznesu. Bo Tym o swoim powołaniu satyryka nie zapomniał. Dlatego "Ryś" jest najlepszą polską komedią od czasów "Misia" –pisze na łamach „Rzeczypospolitej” Jacek Cieślak o twórcy komedii.
Pojawiają się również negatywne opinie, w tej samej gazecie Krzysztof Gottesman ocenia, iż rzeczywistość wykreowana przez Tyma jest sztuczna, to nieprawdziwa Polska „oparta wyłącznie na katolickim nacjonalizmie, niewykształcona, brudna, zacofana i wulgarna, zakłamana, bo bogobojnie patriotyczna, ale też zafascynowana pornograficznymi gadżetami. Polska, gdzie mafia dba o reputację bardziej niż rząd i parlament”.
Bezsprzecznie jednak można orzec, że film wywołuje gorące dyskusje, jako że jest ważkim wydarzeniem w rodzimej kinematografii i traktuje o sprawach bezpośrednio dotyczących Polaków.