Strona głównaKulturaZupełnie Nowy Testament (Le tout nouveau testament)

Zupełnie Nowy Testament (Le tout nouveau testament)

Inteligentne komedie, które uczą i bawią zdarzają się niezmiernie rzadko. "Zupełnie Nowy Testament" do nich jednak zdecydowanie należy.
fot. Zupełnie Nowy TestamentReżyser Jaco Van Dormael igra z ogniem - na warsztat bierze bowiem religię - Świętą Rodzinę. Nie trzyma się jednak opowieści znanych z Biblii, a tworzy własną (patrz: tytuł filmu). Bóg (w którego brawurowo wciela się Benoît Poelvoorde) mieszka w Brukseli. Nie jest zbyt sympatycznym facetem - to gbur właściwie, który siedząc w szlafroku popija piwo, ogląda mecze, a w przerwach pomiędzy nimi wymyśla coraz złośliwsze zasady rządzące światem (kanapka z dżemem zawsze spada na podłogę stroną posmarowaną, kolejka zawsze szybciej przesuwa się przy drugiej kasie, telefon dzwoni, gdy wchodzimy do wanny, itd.).

Rodziną pomiata - żonie w papilotach (Yolande Moreau) pozostawia porządkowanie domu i gotowanie obiadu. Dzieci - a ma ich dwoje - syna JC i córkę Eę - tego nie wytrzymują. Chłopak zbuntował się dawno temu i uciekł do ludzi, by nieść nowinę całkiem sprzeczną z poglądami taty. Ea właśnie dojrzewa do tej samej decyzji - przez tajemny tunel w pralce wyrusza w świat, by znaleźć nowych apostołów. Wcześniej rozsyła do wszystkich ludzi SMS-a z informacją o dacie ich śmierci. Nic tak ojcu dokuczyć nie może jak to właśnie. A to dopiero początek - im dalej w film, tym pomysły stają się bardziej szalone.

Ta żywiołowa, pełna absurdu, czasami slapsticu, częściej surrealizmu zabawa ma jednak swoje drugie dno. Nie jakiś morał. Nie prowokację - choć osoby, które nie przepadają za popkulturą i takim humorem mogą się w tej stylistyce poczuć odrobinę nieswojo. Bo jak to, żeby tak się bawić z dogmatami. I żeby kobiety rządziły światem? Jaco Van Dormael poprzez swoją ewangelię przede wszystkim rozsiewa wirusa zdrowego buntu, odwagi i spontaniczności.

Z jednej strony poprzez baśń pozwala oderwać się od rzeczywistości, złapać trochę energii płynącej ze śmiechu, z drugiej - dostrzec w tym świecie i życiu piękno. Po "Zupełnie Nowym Testamencie" znowu można się nim cieszyć, można otworzyć się na miłość, śmiech, radość z tego, co jest nam dane. Zaakceptować siebie. Przynajmniej na chwilę. To mało? Dużo? Amerykańskiej Akademii Filmowej wystarczyło, by umieścić film na skróconej dla najlepszego obrazu nieanglojęzycznego.

Karolina Łukaszewicz / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Aktywni 50+
  • Hospicja.pl
  • Umierać po ludzku
  • Oferty pracy