Strona głównaKulturaJose Cura i jego goście w Sopocie

Jose Cura i jego goście w Sopocie

Argentyńczyk uważany jest za jednego z najwybitniejszych tenorów ostatnich lat - często porównywany do słynnej trójki: Carreras/Domingo/Pavarotti. Artysta cieszy się uznaniem w wielu krajach na całym Świecie. W 2001 roku na trzy lata objął posadę dyrygenta polskiej orkiestry Sinfonia Varsovia. W czerwcu 2014 r. artysta wraz z zaproszonymi gośćmi wystąpi w Sopockiej Operze Leśnej.
Jose Cura i jego goście w Sopocie [Jose CuraJose Cura, fot. Monolith] 14 czerwca 2014 r. (sobota) o godz. 20:00 rozpocznie się wyjątkowe wydarzenie - zatytułowany „Jose Cura i jego goście". Na program złożą się arie operowe, operetkowe oraz pieśni neapolitańskie i latynoskie. Słynny tenor zaprezentuje się również w roli dyrygenta. Będzie to pierwszy od lat koncert artysty w Polsce. Towarzyszyć mu będą: Bogusław Morka - tenor (a zarazem dyrektor artystyczny koncertu) oraz Agnieszka Kozłowska - sopran (solistka Warszawskiej Opery Kameralnej). Wykonawcom akompaniować będzie Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod dyrekcją Ernsta van Tiela.

- Sztuka klasyczna nigdy nie umrze, chyba, że ją zabijemy. Jeśli umieścisz klasykę pod kryształowym kloszem, by zapobiec skażeniu, powietrze pod kloszem prędzej czy później zostanie zużyte i sztuka się udusi, mimo iż staraliśmy się ją chronić. Przetrwanie sztuki klasycznej zależy od każdego z nas, od artysty, publiczności, dziennikarzy... Mimo wszystko jednoczy nas wspaniała rzecz - muzyka, więc z szacunku dla niej pomóżmy zachować ją żywą - odpowiedział Jose Cura zapytany o to, czy muzyka klasyczna umiera.

Jose Cura łączy aksamitną barwę głosu z odważnym, zdecydowanym wcielaniem się w sceniczne role. Scala umiejętności reżyserskie i scenopisarskie. Jest pierwszym artystą, który jednocześnie śpiewa i dyryguje orkiestrą. Wszechstronność, charyzma i wielki talent sprawiają, że prestiżowe sale koncertowe, w których występuje na całym świecie, są zwykle zapełnione do ostatniego miejsca.

Jose Cura urodził się 5 grudnia 1962 r. w Rosario w prowincji Santa Fe. Pierwszym muzycznym nauczycielem Argentyńczyka był Juan di Lorenzo, który od 1974 r. uczył gry na gitarze. Już w wieku piętnastu lat Jose zadebiutował jako dyrygent, a rok później rozpoczął naukę gry na fortepianie. W tym samym czasie, za sprawą Carlosa Castro, tenor zaczął rozwijać zdolności kompozytorskie. Wielką pasją nastoletniego Jose był sport - młodzieniec przez pewien czas rozważał nawet karierę zawodowego rugbisty, jednak szybko zrezygnował z tego pomysłu i poświęcił się muzyce.

- Mam skłonności do melancholii. Niektórzy ludzie uważają, że śpiewacy są na co dzień, jak postacie, w które wcielają się na scenie. Dzieje się tak często, gdy czyjaś kariera, praca jest oparta na odgrywaniu kogoś innego. (...) Jestem bardzo zadumanym i spokojnym człowiekiem. Dzisiaj mam pięćdziesiąt jeden lat. Gdy zbliżasz się do pewnego wieku, gdy jeszcze nie jesteś stary, ale także już niemłody, to zaczynasz rozumieć, że życiowa mądrość jest jedną z najpiękniejszych rzeczy, które można osiągnąć - mówi Jose Cura.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Hospicja.pl
  • eGospodarka.pl
  • EWST.pl
  • Oferty pracy