24-06-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła w ostatnim czasie 28 muzeów. Zdaniem kontrolerów bezpieczeństwo umieszczonych w nich zbiorów jest zagrożone: są one narażone na kradzieże, spalenie, wyprzedaż na aukcjach czy wywóz za granicę.
Pozytywną ocenę NIK otrzymały tylko trzy placówki. W niemal wszystkich muzeach stwierdzono niewłaściwe prowadzenie ksiąg inwentarzowych i kart ewidencyjnych. W niektórych przypadkach zaniedbania te sięgają nawet wielu lat. Kontrolerzy stwierdzili także, że w wielu muzeach nie przeprowadza się regularnych inwentaryzacji, a szefowie niektórych placówek nie zgłaszają policji przypadków zaginięcia eksponatów. Stwierdzono na przykład, że z Muzeum Historycznego Miasta Warszawy zginęło 99 monet, a z Muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku - obraz i 3 lichtarze.
NIK negatywnie oceniła także zabezpieczenie zbiorów muzealnych. 70 procent placówek nie posiada odpowiednich, nowoczesnych zabezpieczeń pożarowych, w muzeach brakuje gaśnic, a drogi ewakuacyjne są zastawione lub źle oznakowane. W co drugim skontrolowanym muzeum kontrolerzy stwierdzili brak właściwej ochrony fizycznej lub przechowywanie zbiorów w sposób, który zagrażał im zniszczeniem lub uszkodzeniem. I tak na przykład gabloty Muzeum Archeologicznego w Gdańsku można otworzyć bez klucza, wynajęci przez Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku ochroniarze - zamiast pilnować zbiorów - pobierali opłaty parkingowe, a w czerwcu ubiegłego roku jedna z najważniejszych ekspozycji - Ikona karpacka - nie była w ogóle chroniona przez kilkanaście nocy.
NIK zarzuciła także skontrolowanym placówkom, że nieprawidłowo gospodarują posiadanymi środkami i nie regulują swoich zobowiązań.