17-11-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Po nonszalanckim bawidamku nie ma śladu. Po pełnym uroku, sypiącym ironiczne dowcipy eleganciku został tylko idealnie dopasowany garnitur. Jest za to jeszcze więcej siniaków, potu i krwi. James Bond bowiem niczym taran niszczy wszystko i wszystkich, co napotka na drodze.
Akcja "007 Quantum of Solace" rozpoczyna się chwilę po tym, jak skończyło się "Casino Royale". Oficjalnie James Bond próbuje zlikwidować tajną organizację, która szantażowała jego Vesper. Naprawdę jednak chce pomścić ukochaną. Bardziej realistyczne podejście do postaci Bonda, które zapoczątkowano w poprzedniej produkcji z Danielem Craigiem tu zostało posunięte do ekstremum. 007 z wiecznie zaciętym wyrazem twarzy cierpi i nie ma czasu na żadne gierki, czy wysublimowane rozwiązania. Napędzany gniewem, z lodowatym spojrzeniem chce po prostu siać zniszczenie.
O tym, że mamy do czynienia z dziełem o przygodach najlepszego szpiega Jej Królewskiej Mości, a nie jakąkolwiek sensacją przypomina nam wyłącznie M i nafaszerowana współczesną technologią siedziba MI6. Gdyby wyskoczyć na tych raptem kilka scen, w których pojawia się niezmiennie zachwycająca Judi Dench, można się nie zorientować, że główny bohater to nasz ukochany agent z licencją na zabijanie. Marc Forster stworzył bowiem całkiem przeciętny film o zabijaniu. Owszem, sceny pościgów robią wrażenie, a Olga Kurylenko jest śliczna, ale niewiele wyróżnia "007 Quantum of Solace". I nie chodzi tylko o to, że nie padają charakterystyczne kwestie (żeby wspomnieć "Bond, James Bond") czy, że nie ma gadżetów. Przeciwnik Bonda - Dominic Greene (Mathieu Amalric) - nawet w minimalnym stopniu nie został obdarzony charyzmą, ponętna Camille ma zupełnie inną rolę niż dotychczasowe dziewczyny Bonda, a główną atrakcją są nie przebiegłe, podstępne poczynania, lecz roztrzaskiwane samochody. Dialogów tu jak na lekarstwo, przede wszystkim brakuje czegokolwiek perfidnego, wyrafinowanego.
Nie ma nawet sensu silić się na porównania ze starymi Bondami, ale chociażby na tle "Casino Royale", 22. część serii wypada blado. Tam była intryga, była ciekawa fabuła, barwne postaci, tu jest jeden wielki, widowiskowy pościg i wybuchy. W efekcie widz opuszcza salę zmieszany, a nie wstrząśnięty.
007 Quantum of Solace
reżyseria Marc Forster
scenariusz Neal Purvis , Robert Wade
zdjęcia Roberto Schaefer
dyst.: United International Pictures Sp z o.o.
Premiera świat: 2008-10-29
Premiera Polska: 2008-11-07