Strona głównaKulturaBiegnij, chłopcze, biegnij (Lauf, Junge, lauf)

Biegnij, chłopcze, biegnij (Lauf, Junge, lauf)

Nie każdy film traktujący o II wojnie światowej i Holokauście musi być pogrążony w mroku. Chociaż "Biegnij, chłopcze, biegnij" porusza naprawdę ciężkie tematy, niesie ze sobą nadzieję.
fot. Biegnij, chłopcze, biegnijHistoria jest niesamowita sama w sobie - z gatunku tych, które są większe niż życie, nie do wymyślenia przez scenarzystę, nawet z najbardziej wybujałą wyobraźnią. Scenariusz powstał na podstawie losów urodzonego w Polsce żydowskiego chłopca, Yorama (w filmie Srulika), który uciekł z getta i niemal przez całą wojnę ukrywał się w lasach i wsiach. Widział śmierć swojego ojca, został złapany przez nazistów, był bliski śmierci. A jednak przetrwał i po latach opowiedział o sobie pisarzowi (Uriemu Orlevowi), którego książkę następnie przeczytał pewien niemiecki filmowiec (Pepe Danquart), który z kolei w Polsce wybrał aktorów do swojej wersji wydarzeń sprzed dekad.

Przez ekran przewija się cała plejada naszych gwiazd - od Zbigniewa Zamachowskiego w niewielkiej, acz kluczowej roli ojca Srulika, przez Mirosława Bakę, Przemysława Sadowskiego, Izę Kunę, aż po . Znakomicie wypadają bracia Andrzej i Kamil Tkacz - którzy wspólnie zagrali głównego bohatera. Bliźniacy (wspomożeni przez charakteryzację) są nie do odróżnienia, przede wszystkim zaś - wiarygodni. Kamil już kilka miesięcy temu zwrócił na siebie uwagę rolą w "Chce się żyć". Andrzej bratu talentem dorównuje. Na ekranie widać postać, a nie dzieciaki, które ubrano w archaiczny kostium i na tym skończono pracę.

Danquart nie uniknął dydaktycznego charakteru filmu i starszych widzów może to nieco irytować. Pewne morały zdają się przychodzić za łatwo. Pewne przesłania są podane w sposób nazbyt oczywisty. To prosta produkcja, której bliżej do pokrzepienia i nadziei, niźli drastycznego portretu wojennej pożogi i deprawacji. Tego ostatniego w historii kina jednak nie brakuje, a warto pamiętać, że opowieść Yorama została przedstawiona w książce dla dzieci. Może też jego losy nie potrzebują dodatkowego wzmocnienia, jeszcze większego udramatyzowania.

Karolina Łukaszewicz / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • EWST.pl
  • Umierać po ludzku
  • Kosciol.pl
  • Akademia Pełni Życia
  • Oferty pracy