Strona głównaKulturaCzerwony pająk

Czerwony pająk

Nie jest to thriller w amerykańskim stylu, z atrakcyjnym policjantem/agentem, który łapie przebiegłego psychopatę. Marcin Koszałka proponuje nam o wiele bardziej mroczną wyprawę.
fot. Czerwony pająk"Czerwony pająk" wychodzi od prawdziwej postaci - mordercy Karola Kota - by dotrzeć do zupełnie innego punktu. Jest ten film bardziej kontynuacją dokumentalnych dokonań i rozważań reżysera i współscenarzysty niźli - dajmy na to Fincherowską czy zabawą z gatunkiem. Koszałka pochyla się nie tyle nad zbrodnią, co raczej nad złem, które ją pobudza i czaić się może w każdym z nas, a wpływać z…. Filmowiec nie udziela odpowiedzi na to pytanie. Podrzuca pewne tropy, końcową interpretację pozostawiając widzom. Odbiorca otrzymuje w "Czerwonym pająku" sporo miejsca na własną refleksję. Głównym narzędziem, po które twórca sięga jest niedomówienie.

Obserwujemy Karola Kremera (Filip Pławiak), młodego sportowca, który doskonale radzi sobie ze skokami do wody. Jest najlepszy w Krakowie. To mu jednak nie wystarcza. Poszukuje innych wrażeń. Przez przypadek natrafia na ciało zamordowanego chłopca - zamiast zaalarmować otoczenie, przygląda się ofierze i szuka sprawcy. Natrafia na tajemniczego mężczyznę, którego zaczyna śledzić. To weterynarz Lucjan (). Między mężczyznami rodzi się dziwny, bardzo niebezpieczny układ, trochę mistrza i ucznia, trochę mistrza i miernego naśladowcy.

Kremer nie jest jednak w kinie jedyną osobą zafascynowaną zbrodnią. Zło w filmie Koszałki przyciąga tłumy gapiów, rozdaje autografy, rodzi sławę. Stąd już tylko krok do spojrzenia na historię z lat 60. minionego wieku przez pryzmat współczesności - zalewu krwawych obrazów i relacji ze świata, psychopatów-celebrytów, mroku, który ciągle się gdzieś czai - w popkulturze, w mediach.

Pod pewnymi względami można "Czerwonego pająka" czytać bardziej jak traktat filozoficzny, kino - jeżeli pokusić się o porównania - bliskie twórczości Michaela Hanekego. Jednocześnie to bardzo filmowe dzieło - Koszałka, będący przecież też operatorem - dba o każdy detal obrazu. Przemienia Kraków - cofając go w czasie i budując atmosferę niczym z najmroczniejszych scen "". Nieczęsto zdarza się dzieło, które pozostawia po sobie tyle niepokoju i pytań, ale też i wrażeń estetycznych.

Karolina Łukaszewicz / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć