Strona głównaKulturaGunnar szuka Boga (Gunnar Goes God)

Gunnar szuka Boga (Gunnar Goes God)

Surowa, ekstremalnie minimalistyczna, wręcz eksperymentalna forma. A do tego poszukiwanie siebie w zabieganym, konsumpcjonistycznym świecie, pełnym oczekiwań wobec jednostki i nieosiągalnych towarów, celów, pokus.
Gunnar szuka Boga (Gunnar Goes God)Dla niektórych widzów norweski dokument "Gunnar szuka Boga" będzie objawieniem, niesamowitym odkryciem. Odnajdą w nim samych siebie. Innych ta bardzo intymna i kameralna historia może mocno irytować lub delikatnie nużyć.

"Gunnar szuka Boga" portretuje kryzys mężczyzny w średnim wieku, ale i kryzys klasy średniej, której komfort nie daje satysfakcji, przeciwnie - rodzi niepokój, pustkę, depresję. Gunnar Hall Jensen, reżyser, scenarzysta i bohater filmu, czuje się bardzo źle w swoim wygodnym świecie, bezpiecznej bańce: dom z ogródkiem, dwa samochody, cztery telewizory, cztery wieże, wspaniała rodzina, pies, weekendowe pogaduszki przy grillu, opieka socjalna państwa. Po prostu… same nieszczęścia.

Gunnar nie potrafi jednak cieszyć się z tego, co ma, co dało mu życie, co sam osiągnął. Brakuje mu entuzjazmu, radości. Dlaczego najbardziej ekscytującym momentem dnia jest dla niego zjedzenie lunchu? Z zazdrością spogląda na iskrę w oku mnicha ze starej fotografii. Postanawia na jakiś czas porzucić cywilizację i odnaleźć siebie, swój utracony wigor w podróży do klasztoru w Egipcie. Jedzie tam razem z trojgiem przyjaciół-filmowców, równie niezadowolonych i zagonionych, zapracowanych, bez chwili na odpoczynek, refleksję.

Zwierzenia do kamery, czarno-białe ziarniste zdjęcia, nachalne zbliżenia, ważne pytania zadawane mnichom. Wiara, śmierć, samotność, miłość, cisza. Dlaczego bohater tak późno odkrywa niektóre podstawowe prawdy o życiu? Im bardziej ekshibicjonistyczne mentalnie są kolejne sceny w "Gunnar szuka Boga", tym bardziej pretensjonalny staje się film. Z drugiej strony, jeżeli tak właśnie czuje się większość społeczeństwa norweskiego, z całą pewnością coś jest nie tak. Kryzys wydaje się głębszy, gdyż nie jednostkowy, a masowy. To chyba bardziej niepokoi, niż same smutki Gunnara i jego przyjaciół.

Dagmara Romanowska / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • EWST.pl
  • Pola Nadziei
  • Aktywni 50+
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Oferty pracy