Strona głównaKulturaLektor (The Reader)

Lektor (The Reader)

"Lektora" miał nakręcić Anthony Minghella. Ostatecznie powierzył to zadanie Stephenowi Daldry'emu, który wywiązał się z niego znakomicie. Oglądając film żałowałem, że Minghella nie mógł go już zobaczyć. Byłby na pewno dumy ze swojego następcy.
Akcja filmu rozgrywa się w Niemczech niedługo po wojnie. Przypadkowe spotkanie 15-latka ze znacznie starszą kobietą rozpoczyna trwający kilka miesięcy romans. Pewnego dnia kobieta znika. Załamany chłopak będzie miał okazję spotkać Hannę Schmitz kilka lat później, gdy zasiądzie ona na ławie oskarżonych w procesie strażniczek obozu koncentracyjnego. On znajdzie się na sali jako student wydziału prawa.

W Polsce, gdzie temat winy Niemców wzbudzą nadal ogromne emocje, film Stephena Daldry'ego wywoła zapewne skrajne oceny. Mam nadzieję, że ci, którzy będą wygłaszać opinie na temat "wybielania Niemców" pofatygują się wcześniej do kina. Tak naprawdę bowiem jedynym "grzechem" twórców filmu jest wywołanie u widza współczucia wobec bohaterki. Na ekranie nigdy nie pada słowo "wybaczenie" ani nawet sugestia, że ktokolwiek może wybaczyć - bo w końcu ci, którzy mogliby to zrobić jak słusznie zauważa bohaterka "nie wstaną z grobów". Obraz Daldry'ego jest jednak bardziej filmem nie o tych, którzy zbrodni dokonali, ale raczej o tych, którzy w kilka lat po wojnie musieli zmierzyć się z tym czego dokonali "ich rodzice i sąsiedzi". W jeszcze bardziej ogólnej wymowie dzieło brytyjskiego filmowca nie opowiada o Niemcach, ale po prostu o ludziach, którzy robią rzeczy straszliwe, nie dające się pojąć.

Podobnie jak niedawno "Fałszerze" tak teraz "Lektor" wzbudza zazdrość polskiego kinomana. Jak to się dzieje, że Niemcy (raz z pomocą Austriaków a teraz Anglików) potrafią opowiadać o sprawach wyjątkowych w sposób tak zajmujący i wzbudzający zainteresowanie całego świata. Oby ta zazdrość okazała się twórcza.

Na koniec trzeba powiedzieć parę słów na temat Kate Winslet. Złośliwi - podobnie jak to było w przypadku Halle Berry - będą twierdzić, że aktorka dostała Oscara za rozbierane sceny, których w produkcji jest całkiem sporo. Prawda jednak jest taka, że tego filmu nie dało się nakręcić autentycznie bez nagiego ciała Winslet. Chwała jej więc za to, że podjęła się tej roli bo mogła wybrać komedie romantyczną, za którą dostałaby więcej pieniędzy i na pewno byłoby jej cieplej na planie.

Film oparty jest na motywach powieści autorstwa Bernharda Schlinka

reżyseria Stephen Daldry
scenariusz David Hare
zdjęcia Roger Deakins
Kino Świat
Premiera w Polsce: 13 marca 2009

Wojciech Duś / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Umierać po ludzku
  • eGospodarka.pl
  • Kobiety.net.pl
  • Akademia Pełni Życia
  • Oferty pracy