Niepamięć (Oblivion)

Rzecz dzieje się w postapokaliptycznym świecie, w którym ludzie żyją nad chmurami, ponieważ Ziemia nie nadaje się do zamieszkania. Bohaterem jest żołnierz (w tej roli ), który naprawia na Ziemi zdalnie sterowane samoloty. Jego rutynowa egzystencja zmienia się, gdy trafia na statek, z którego ratuje dziwnie znajomą mu kobietę.

"Niepamięć" ma wiele atutów, ale i superdrażniące elementy. Do zalet niewątpliwie należy zaliczyć aspekt wizualny. To naprawdę piękne, imponujące dzieło. Wizja zniszczonego Księżyca czy Empire State Building wprawiają w osłupienie. Ale nie chodzi tylko o efekt, lecz także zdjęcia, majestatyczne plenery i minimalistyczną architekturę.

Nowy obraz Josepha Kosinskiego ma też niezły klimat. Surowy, chłodny. Wiele też może podobać się w samej historii. Jest kilka niezłych rozwiązań scenariuszowych, choć niekoniecznie porażających oryginalnością. Trochę coś w rodzaju the best of science fiction. Trzeba też docenić wydźwięk obrazu, jego ludzki aspekt.

Niestety, Kosinski zbyt często wpada w hollywoodzkie pułapki. Za dużo jest ckliwych scenek, emocjonalnej rozlazłości, banalnego romantyzmu. Za dużo też oczywistych pomysłów, zbyt czytelnych rozwiązań. Brakuje odwagi, zrobienia czegoś, czego widz by się nie spodziewał, co by sprawiło, że ten film nie pójdzie w niepamięć.