Strona głównaKulturaRoboCop

RoboCop

Na przykładzie "RoboCopa" doskonale widać, jak bardzo różni się kino lat 80. i drugiej dekady XXI wieku. Niestety, niekoniecznie wypada to na korzyść współczesnych produkcji.
fot. RoboCopKiedy policjant Alex Murphy zostaje dotkliwie okaleczony, staje się idealnym obiektem dla innowacyjnego, wizjonerskiego projektu zbudowania uczłowieczonych robotów, stojących na straży prawa.

Oryginał Paula Verhoevena dziś nie jest najłatwiejszy do oglądania. Efekty specjalne, pewna toporność ówczesnego science fiction są ciężkostrawne i nie zawsze zamierzenie komiczne. "RoboCop" z 1987 roku nie udawał jednak czegoś, czym nie był. Był futurystycznym kinem akcji, w którym przerysowana przemoc i groteskowo przedstawione postaci odciążały dzieło i odpowiadały za warstwę komediową. Przede wszystkim był konkret.

W nowym "RoboCopie" mamy natomiast typowy dla hollywoodzkich twórców brak zdecydowania, rozlazłość i przerost ambicji. José Padilha owszem, ma świadomość, że jego film ma być wysokooktanową rozrywką, są więc strzelanki, pościgi, pojedynki, gadżety i efekty. Niekoniecznie jednak porywające, dotykowe przezroczyste ekrany chyba przestały robić wrażenie po "Raporcie mniejszości", a robotowe transformacje zdecydowanie lepiej wypadają w "Transformersach". Niewątpliwym wizualnym atutem jest imponująca bio-mechaniczna pozostałość okaleczonego detektywa. Przyznam też, że wybór wyróżniającego się motywem jodłowania utworu "Hocus Pocus" zespołu Focus jako soundtracku do jednej ze scen walk, był na tyle zaskakujący, że robił wrażenie.

Obowiązkowo mamy wątek kryminalny, który jednak rozkręca się dopiero w drugiej części. Niestety do tego czasu, czeka nas sporo nudy i moralizowania. Porozwlekane, ckliwe scenki rodzinne, mdłe dialogi, banalne dywagacje etyczne, mizerne debaty polityczne. Słowem, wielka chęć dodania do dzieła drugiego dna. Reżyser bardziej uczłowiecza swego bohatera, a tym samym stara się bardziej uwrażliwić widza, co kończy się emocjonalną konfekcją na poziomie nastolatka

Nie przeczę, "RoboCop" ma swe plusy, szczególnie w obsadzie (chociażby świetnego, przerysowanego ). Kiedy José Padilha przypomina sobie, że kręci film sensacyjny też jest w porządku. Szkoda tylko, że zdecydowanie za często wierzy, że tego typu obraz ma też jakąś większą rolę i poważne przesłanie.

Joanna Moreno / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • EWST.pl
  • eGospodarka.pl
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Oferty pracy