Strona głównaKulturaAntychryst

Antychryst

Każdy kto jeszcze zastanawiał się czy Lars von Trier jest wielkim artystą czy wielkim manipulatorem, po seansie "Antychrysta" upewni się, iż duński filmowiec jest przede wszystkim świetnym PR-owcem własnej osoby.
Jego najnowsze dzieło opowiada o małżeństwie, które w wyniku nieszczęśliwego wypadku traci synka. Po śmierci dziecka kobieta popada w depresję. Wyleczyć ją próbuje mąż, uznany terapeuta. Za metodę kuracji przyjmuje konfrontację żony z jej największymi lękami. W tym celu wyjeżdżają w leśną głuszę zwaną Edenem.

Na tym etapie rozwoju akcji możemy mówić jedynie o dramacie psychologicznym. Gdzie tu horror, gdzie pornografia? Przez pierwszą godzinę filmu z ekranu po prostu wieje banałem. Von Trier opowiada historię jakich wiele. Fakt, iż wykorzystuje przy tym bardzo dobre narzędzia, między innymi zdjęcia kręcone z ręki, bliskie, intymne plany oraz wspaniałe podanimowane wizualizacje, które przybliżają problemy psychiczne głównej bohaterki. Dzięki nim widz miejscami odnosi wrażenie, że dramat jakiego jest świadkiem, jest niemal rejestracją prawdziwej terapii. Także zaangażowanie do głównych ról demonicznego w rysach twarzy i gestach Willema Dafoe, który przed dwudziestoma laty wcielił się w Jezusa w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", oraz niemal bliźniaczo do niego podobnej Charlotte Gainsbourg, wprowadza dodatkową symbolikę. Z biegiem czasu, także i fabuła staje się ciekawsza. Terapeuta poznaje prawdziwe przyczyny depresji żony, które wykraczają daleko poza budowanie portretów nieszczęśliwych bohaterów przeciętnego dramatu psychologicznego.

W efekcie von Trier jawi się jako iście przebiegły feminista. Portret kobiety jaki buduje wymyka się stereotypom. Zrównuje on niewiastę z nieokiełznaną naturą w ogólności. Agresorem natomiast czyni mężczyznę, czynnik normalizujący nie tylko przyrodę, ale przede wszystkim emocjonalność płci przeciwnej. Gdyby reżyser zatrzymał się na tym etapie, zapewne jego film przeszedłby bez echa. Na to autor "Przełamując fale" i "Idiotów" nie mógł sobie pozwolić. Dlatego postawił na rzeź. Ale dlaczego budzi ona kontrowersje? W dobie kiedy powstaje szósta część serii horrorów "Piła", obrazy, które podaje nam von Trier nie powinny wywoływać żadnej innej reakcji poza niesmakiem. To czysty zabieg promocyjny, a właściwie autopromocyjny, lansujący nazwisko reżysera. Szkoda, że całkowicie zakrywa ciekawy przekaz.

Ponoć w trakcie realizacji "Antychrysta" von Trier przeżył załamanie nerwowe. Nie dziwota. W swym bezustannym dążeniu do trwania na świeczniku twórca musiał posłużyć się naprawdę wielką łopatą, aby poruszyć widza. A świadome stosowanie łopatologii może podłamać najmocniejszych zawodników.

Antychrystreżyseria Lars von Trier
scenariusz Lars von Trier , Anders Thomas Jensen
zdjęcia Anthony Dod Mantle
czas trwania: 100
dyst.: Gutek Film

Alicja Gancarz / megafon.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Akademia Pełni Życia
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Aktywni 50+
  • Oferty pracy