Strona głównaKulturaThat’s All Right, Elvis! - 60 lat Rock’n’Rolla strona 4 / 8

That’s All Right, Elvis! - 60 lat Rock’n’Rolla

strona 4 / 8

That’s All Right, Elvis! - 60 lat Rock’n’Rolla

„That's When Your Heartaches Begin" z kolei po raz pierwszy został nagrany w czerwcu 1937 roku przez Boba Goday'a i orkiestrę Shepa Fieldsa i zamieszczony na stronie B singla „The Merry-Go-Round Broke Down" (ta ostatnia melodia często wykorzystywana była w serii kreskówek Looney Tunes - w Polsce znanych jako ‘Zwariowane Melodie').

Elvis, akompaniując sobie jedynie na gitarze (kilka lat później sam stwierdził, że jego gra przypominała walenie w pokrywę od kubła), swoje wykonanie oparł jednak na popularnej w tamtym czasie wersji czarnego kwartetu The Ink Spots.

„Mój Boże! To nagranie! Okazało się, że Elvis nie kłamał mówiąc, że śpiewa wszystko", wyznała w jednym z wywiadów Marion Keisker i przyznała, że „jedyny kłopot sprawiało mi utrzymanie odpowiedniego poziomu nagrania. W jednej chwili jego głos z wysokiego tenoru przechodził w głęboki bas. Złapanie odpowiedniego poziomu było prawdziwą loterią".

Debiutujący Elvis zaintrygował pracownicę SUN Studio na tyle, że zdecydowała się nagrać go na taśmę by później móc podzielić się swoim odkryciem z Samem Phillipsem („... to ona odkryła coś specjalnego, coś niezwykłego w głosie Elvisa", pisał o Marion Keisker w swojej książce „The Elvis Archives" Todd Slaughter, szef brytyjskiego fanklubu piosenkarza. „Zrobiła notatkę i zdołała uchwycić Elvisa na taśmie by później odtworzyć go swojemu szefowi"). Magnetofon włączyła mniej więcej w połowie pierwszej piosenki. Przed Elvisem ani ona ani Phillips nigdy wcześniej tego nie robili. Każdy z amatorów po uiszczeniu opłaty nagrywał swoje płyty bezpośrednio na dziesięciocalowy acetat, który następnie otrzymywał na własność...

Wprost ze studia Elvis pojechał do domu by zaprezentować Gladys (swojej matce) płytę. Jak głosi jedna z legend, pierwszy acetat odtworzono na adapterze należącym do wujka wokalisty, Vestera Presley'a. Rodzina, a w szczególności matka Elvisa byli zachwyceni.

„Elvis Presley. Dobry wykonawca ballad..." - Marion Keisker

Swoje pierwsze demo podarował lub jak chce jedna z teorii - zostawił w domu u Edwina Leeka, przyjaciela z lat szkolnych. Przez długi okres czasu Ed Leek utrzymywał, że to on dał młodemu Presley'owi pieniądze na pierwsze nagrania w SUN Records i namówił go na wizytę w studiu Sama Phillipsa. „Dałem Elvisowi 4$ żeby mógł zrobić swój pierwszy Dub w SUN Records Sama Phillipsa. Zebranie się na odwagę i zrobienie tego zajęło mu aż dwa miesiące. Moim pomysł był taki żeby zrobić płytę i pukać do drzwi stacji radiowych żeby ją zagrali mając nadzieję, że znajdzie pracę jako wokalista", wspominał.

Tymczasem w SUN Records po pierwszej wizycie Elvis'a pozostała taśma z zapisem fragmentu „My Happiness" i całym utworem „That's When Your Heartaches Begin" oraz odręcznie sporządzona przez Marion Keisker notatka z adresem debiutanta (ul.Alabama 462) i dopiskiem: „Elvis Pressley. Dobry wykonawca ballad. Zachować" (pisownia oryginalna, przyp.autor).

Keisker przedstawiła Phillipsowi nagrania na krótko po jego powrocie do studia. Materiał zrobił na producencie dobre wrażenie ale... nie zachwycił (w jednym z późniejszych wywiadów Phillips miał wręcz nawet stwierdzić iż była to „raczej słaba próba"). Sam co prawda wyczuł drzemiący w Presley'u potencjał ale miał także świadomość tego, że Elvis musi jeszcze wiele nad sobą popracować jeżeli chce myśleć o profesjonalnej karierze piosenkarskiej...

Elvis, którego marzeniem w tamtym okresie było śpiewanie w kwartecie gospel (i niemal mu się to udało gdy w popularnej grupie The Songfellows zwolniło się miejsce) wrócił do studia na krótko przed swoimi dziewiętnastymi urodzinami, w piątkowe popołudnie 4 stycznia 1954 roku. Zdaniem Collina Escotta, biografa piosenkarza, „jego powrót był niemal na pewno częścią strategii by przypomnieć szefowi SUN, Samowi Phillipsowi, o swoim istnieniu". Słowa te potwierdzają z resztą nieliczne relacje z tej wizyty. Peter Guralnick pisał nawet na łamach swojej książki „Last Train To Memphis", że Presley starał się „być obojętny" na milczący przez blisko pół roku telefon ale „zwyciężyła w nim potrzeba pokazania się". Na krótko po przekroczeniu progów wytwórni piosenkarz miał przywitać się z pracującym tego dnia Samem Phillipsem i zapytać go czy Marion Keisker opowiadała mu o jego poprzedniej wizycie. Następnie po krótkiej wymianie zdań z producentem Elvis ponownie stanął przed mikrofonem i raz jeszcze akompaniując sobie na gitarze akustycznej nagrał na płytę (raz jeszcze na własny koszt. Tym razem acetal kosztował 8.25$) dwie piosenki. Po raz kolejny były to ballady. Pierwsza z nich, „I'll Never Stand In Your Way" była przebojem popularnej w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wokalistki Joni James. W jej wykonaniu kompozycja Freda Rose i Hy Heath'a w roku 1953 dotarła do dwudziestej drugiej pozycji w amerykańskim zestawieniu Cash Box (w kategorii najlepiej sprzedających się singli).

„It Wouldn't Be The Same Without You", druga zarejestrowana tego dnia piosenka była jeszcze jedną kompozycją Freda Rose (napisaną we współpracy z amerykańskim gitarzystą, piosenkarzem i aktorem - Jimmym Wakely). Jednym z jej pierwszych wykonawców był Al Rogers, który nagrał ją w kwietniu 1950 roku a następnie zamieścił na drugiej stronie swojego singla „Shuffle Boogie Bellhop".

Styczniowa sesja nagraniowa trwała około pół godziny i zakończyła się podobnie jak poprzednia - deklaracją kontaktu ze strony Phillipsa. „(Elvis, przyp.autor) wydawał się być bardziej gwałtowny, bardziej niebezpieczny niż za pierwszy razem", podsumował drugą wizytę w studiu Sama Phillipsa, historyk Peter Guralnick.
Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8

Mariusz Ogiegło / Sony Music Entertainment Poland

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 17:48:41, 07-07-2014 ~gość: 31.183.109.xxx

    Elvis Presley cudny głos piękne piosenki ,wielka szkoda że dziś tak mało słuchamy jego utworów.
  • 11:47:55, 16-09-2014 ~gość: 194.181.35.xxx

    Ja tam słucham GO codziennie i życia sobie bez niego nie wyobrażam! Pozdrowienia dla fanów Monika
  • 03:33:42, 03-10-2014 cwieta

    Moje piosenki to łestern, z zawsze pozytywnym zakończeniem.
  • 22:13:02, 28-05-2015 ~gość: 88.156.224.xxx

    Czemu mnie boli jak Go słucham? Czy ze mną jest coś nie tak, czy jego głos tak przeszywa człowieka? Gdzie, kto popełnił błąd lub był tak pazerny, że już tak dawno Elvis nie śpiewa Kochajcie Elvisa to cud Boży!
  • 22:49:35, 05-07-2016 ~gość: 89.79.88.xxx

    witam !Elvis to mistrz

    p.s nawiąże kontakt z fanami Elvisa

    vegas711@wp.pl

    Błażej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Akademia Pełni Życia
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • eGospodarka.pl
  • Aktywni 50+
  • Oferty pracy